Narracje na rynku kryptowalut. Gdzie zmierza kapitał?
Rynek krypto zmienia się z hossy na hossę. O ile w pierwszej dekadzie istnienia kryptowalut zarobić można było dosłownie na wszystkim, o tyle teraz i w przyszłości może być już trudniej. Powód jest prosty – codziennie na rynku pojawia się kilkadziesiąt nowych projektów. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy jego upatrzona kryptowaluta osiągnie sukces – nawet jeżeli nie jest zwykłym oszustwem! Może to być bardzo dobry projekt, ale niknie wśród tysięcy innych. W takich warunkach w naturalny sposób tworzą się tzw. narracje.
Rynek kryptowalut rozrasta się w szalonym tempie
Według najpopularniejszego serwisu z notowaniami kryptowalut – CoinMarketCap.com – na tym rynku istnieje już prawie 25 000 różnych projektów. Z każdym dniem przybywa ich więcej, niż ubywa. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że większość z nich to kompletny śmietnik – tzw. shitcoiny. Jednak nawet jeżeli odsiejemy ziarna od plew, liczba dobrych projektów będzie znacznie większa, niż jesteśmy w stanie ogarnąć – czy to poprzez research, czy obserwacje, czy finalnie inwestycje. Naturalnym jest więc, że inwestorzy zaczynają grupować dziesiątki projektów w poszczególne kategorie. To samo robią już także strony pokroju CMC, wprowadzając osobne zakładki dla konkretnych sektorów krypto.
Okazuje się jednak, że z tego katalogowania nie wynika jedynie to, że możemy łatwiej znaleźć projekt, który nas interesuje. Poszczególne sektory zaczynają żyć własnym życiem. Stąd biorą się tzw. narracje. W przypadku rynku kryptowalut określenie to można zdefiniować, jako „tematykę wzrostów”. Na przełomie stycznia i grudnia rynek kryptowalut był świadkiem ogromnych wzrostów notowań projektów, zajmujących się sztuczną inteligencją. Tokeny, takie jak FET, VAI, AGIX czy GRT, odnotowały wzrost wyceny rzędu 1000 procent lub w niektórych przypadkach nawet więcej.
Narracje na rynku kryptowalut. Gdzie tym razem popłynie kapitał?
Należy przy tym zauważyć, że rynek nie był w tym czasie tak hojny dla projektów, które nie miały nić wspólnego z AI. Właśnie dlatego, że taka była wówczas narracja. Kolejną okazała się tokenizacja – wycena projektów, takich jak RIO czy STBU, zaliczyła analogiczne wzrosty do tych, których wcześniej byliśmy świadkami w przypadku „tokenów AI”. Na przełomie kwietnia i maja inwestorzy zarobili bajońskie sumy na memecoinach, czyli tokenach, o których wartości stanowi jedynie sentyment do znanych internetowych memów. Kapitalizacja tokenu PEPE z kilku milionów dolarów wzrosła w ciągu kilkunastu dniu do poziomu 1,5 mld dolarów!
Mnogość dostępnych na rynku projektów sprawia, że inwestorzy nie zastanawiają się już, jaki token „poleci na księżyc” w następnej kolejności, ale jaka narracja zapanuje wśród inwestorów – w jaki sektor rynek wpompuje kapitał. Oczywiście, mogą zdarzać się wyjątki od reguły, jeśli dany projekt ogłasza jakieś ważne wydarzenie. Pamiętajmy również, że wystąpienie „sezonów” na poszczególne rodzaje altcoinów jest możliwe przy w miarę dobrej kondycji Bitcoina. Jeśli „król” cierpi, cały rynek zazwyczaj krwawi.